Komentarze: 0
Hej. Niedawno wspominałam wam, że będę mieć fantastycznego blogaska i jakosik udało mi się dotrzymać słowa!
* _ *
Karola
Wczoraj razem z Keską byłyśmy w stadninie ( konnej jakby się ktoś pytał) Na padoku nikogo nie było i dlatego przestraszyłyśmy się że dzisiaj nie ma jazdy. Keska prawie się popłakała że nie zobaczy dzisiaj jej kochanego Bochunka.
W drodze do siodlarni spotkałyśmy panią Danusię. Naszym zadaniem było przygotować Bochunka i Lirę ( takie dfa kofane kofniki) Bochun ucikał od Keski ( widać nie chciał być ujeżdżany hihihi) Weszłam do siodlarni i wzięłam siodło, toczek i palcat niezmiernie potrzebne do jazdy. Wgramoliłam się na konia, a Keska dalej goniła Bochuna po całym placu. Ze śmiechu o mało nie spadłam z konia. CDN....
HeJ! Nie wiem dokładnie, czy wy też macie taką psakudną Nauczającą Maszynę jak my. Mam Wczoraj znowu wkuwałam całą noc chemię. Kto by pomyślał żeby uczyć się jakiśch głuoich pierwiastków na pamięć. Głupie nie? Miałam szczęście że mnie nie zapytała, bo to byłaby kompletna klapa i wstyd przed Markiem ( mój LoVeR) Okazało się że wszystko wyleciało mi z głowy!!! A ja biedna tak kułam i kułam. Chlip!!!!