Archiwum 12 października 2003


paź 12 2003 HeJkA!!!
Komentarze: 0

Wczoraj razem z Keską byłyśmy w stadninie ( konnej jakby się ktoś pytał) Na padoku nikogo nie było i dlatego przestraszyłyśmy się że dzisiaj nie ma jazdy. Keska prawie się popłakała że nie zobaczy dzisiaj jej kochanego Bochunka.

W drodze do siodlarni spotkałyśmy panią Danusię. Naszym zadaniem było przygotować Bochunka i Lirę ( takie dfa kofane kofniki) Bochun ucikał od Keski ( widać nie chciał być ujeżdżany hihihi) Weszłam do siodlarni i wzięłam siodło, toczek i palcat niezmiernie potrzebne do jazdy. Wgramoliłam się na konia, a Keska dalej goniła Bochuna po całym placu. Ze śmiechu o mało nie spadłam z konia. CDN....

zelka : :